Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego rozpoczął rozbiórkę samolotu z placu Defilad. Fragmenty konstrukcji mają być wywożone po południu albo wieczorem. Za prace przy uprzątnięcie tej monstrualnej machiny zapłaci stołeczny ratusz. Nieoficjalnie mówi się nawet o 70 tysiącach złotych.
Można napisać, doczekaliśmy się po prawie rocznej batalii, rozbiórki paskudnego samolotu, który wylądował w czasie wakacji na placu Defilad. Już wtedy PINB stwierdził, że jest samowolą budowlaną niezgodną z planem zagospodarowania przestrzennego i powinien zostać usunięty. Decyzja nadzoru została wydana we wrześniu, ale obiektu nie można było zlikwidować, ponieważ jedna ze stron odwołała się od postanowienia do wyższej instancji, czyli inspektora wojewódzkiego.
Na szczęście samolot jeszcze dziś zniknie z placu. Niestety, w trakcie prac rozbiórkowych doszło do groźnego pożaru. W bliskim sąsiedztwie samolotu spłonęła doszczętnie budka z kebabem. Przyczyny pożaru ustala Straż Pożarna i Policja.
Foto: Light At Night, Kuba Jurkowski