Kompleks wieżowców miał stanąć na terenie warszawskiego klubu „Skra” obok Pola Mokotowskiego. Inwestor przedstawił plany zabudowy w 2008 r. Co się stało z projektem i co dalej z zapuszczonym klubem?
Odważną koncepcję zagospodarowania terenu po Skrze przygotowało w 2008 roku uznane na całym świecie biuro architektoniczne Skidmore, Owings and Merrill (SOM) w kooperacji z projektantami z pracowni Stefana Kuryłowicza oraz urbanistami z londyńskiego Think Place.
Już sama prezentacja Parku Światła zaproponowanego przez polsko-irlandzką firmę Global Partners Investment Fund wzbudziła kontrowersje. Inwestorem miała być to ta sama firma, która spłaciła długi komornicze Skry wynoszące wówczas 21 mln zł. Przedstawiciele firmy liczyli, przedstawiony przez nich projekt zagospodarowania obszarów położonych w sąsiedztwie stadionu Skry, u zbiegu al. Żwirki i Wigury z ulicą Wawelską zostanie pozytywnie rozpatrzony przez władze miejskie. W skład pakietu inwestycyjnego wchodził gruntowny remont stadionu, budowa aquaparku, oraz najbardziej kontrowersyjny element – budowa trzech wieżowców o wysokości dochodzącej nawet do 200 metrów i kilku mniejszych budynków mieszkalnych oraz biurowych. Projekt wieżowców przygotowali architekci z biura Skidmore, Owings and Merrill (SOM), którzy w Warszawie projektowali już wieżowiec Rondo 1.
Park Światła tylko na papierze
Projekt, choć spodobał się warszawiakom, został w całości odrzucony przez władze miasta. Inwestor próbował dwukrotnie przekonać do tego, żeby miasto wyraziło zgodę na budowę. Za pierwszym razem zaproponował projekt wysokościowców, a później projektanci przedstawili wizję niższych budynków, ale i ta koncepcja została odrzucona przez miasto. Inwestor ostatecznie wycofał się z pomysłu.
Wieżowców nie będzie?
Rok później Rada Warszawy uchwaliła plan zagospodarowania wykluczający wieżowce w tym rejonie miasta. Mimo to klub poszedł do sądu utwierdzony w przekonaniu, że przedłużenie umowy należy mu się z automatu. W pozwie wspierała go irlandzka spółka Global Partners Investment Fund. Kilka dni temu sąd zadecydował, że klub sportowy Skra i jego biznesowi partnerzy tracą 20-hektarową nieruchomość przy Wawelskiej. Według sądu to kara za to, że klub doprowadził cały obiekt do ruiny.
Foto: Robert Danieluk, Flickr
Co dalej ze Skrą? Miasto na razie nie ma pieniędzy. Pytanie, jakich obiektów chcieliby w tym miejscu mieszkańcy Stolicy? Czekamy na wasze listy.