W sobotę (17 maja) odbędzie się impreza urodzinowa. Będzie dobra muzyka i inne atrakcje. Początek o godzinie 20.
Mieszcząca się w zabytkowym „Domu Gaya” Retrospekcja to miejsce wyjątkowe, opowiadające historie warszawskie, ale – jak przekonują właściciele – to nie żaden skansen. To przestrzeń, którą upodobali sobie miłośnicy stolicy, varsavianiści. Odbywają się tu liczne koncerty, spotkania autorskie, imprezy tematyczne i przede wszystkim imprezy varsavianistyczne. Najbardziej znaną jest Retroring, czyli Varsavianistyczne Mistrzostwa Amatorów. Retrospekcję prowadzą Jolanta i Piotr Otrębscy – mama i syn. Dobrze się uzupełniają – są świetnymi wspólnikami.
Retrospekcja przy ul. Bednarskiej to nie muzeum, to nie żaden skansen. Choć mamy sporo pięknych pamiątek dwudziestolecia międzywojennego, które pozwalają zażywać tamtej Warszawy, to działamy tu na styku czasów… Wieczorami w piątki i soboty odbywają się imprezy rockandrollowe, disco, mamy kulę dyskotekową, także praktykujemy zdrową symbiozę retro – nowoczesność. Jak się okazuje, nie ma tu napięcia. Retrospekcja to miejsce jak najbardziej współczesne, odnoszące się stylistycznie do dawnych lokali. Poza tym klimat i tak tworzą ludzie. Do nas przychodzą ludzie po prostu fajni. Nie możemy się nadziwić! Wystrój Retrospekcji stylistycznie nawiązuje do dwudziestolecia, ale nie odtwarza tamtej rzeczywistości. Odtwarzać może skansen czy sala pamięci w muzeum, a to jest miejsce żywe i tutaj posługujemy się pewnymi atrybutami, bo są zdjęcia i to w dużej mierze oryginalne, są gazety odpowiednio oprawione – nie tylko z dwudziestolecia, ale i starsze, bo mamy „Wędrowca” i „Kłosy” z XIX wieku. Mamy widoki Warszawy z dwudziestolecia międzywojennego i tak dalej, i tak dalej. Nawet meble są w dużej mierze przedwojenne – zwłaszcza stoliki, ale to wszystko jest przełamane nowoczesnymi lub inaczej – współczesnymi akcesoriami. Ważną rolę odgrywa światło – ciepłe łuny, jest to rzeczywiście połączenie tradycji z dobrze pojętą nowoczesnością. Mamy np. wygodne pufy, na których można się rozsiąść nawet na podłodze. Są gry planszowe, jest stolik szachowy, jest regał z książkami – głównie oczywiście o Warszawie. Jest bar – myślę, że nieźle wyposażony, który jest jak serce tego miejsca, bo tak musi być po prostu. Warto tu przyjść, żeby odprężyć się, żeby mimochodem nawet spojrzeć na slajdy, które wyświetlamy – widoki przedwojennej Warszawy, ale nie tylko. Są fotele kinowe, więc gdy jest jakiś seans, bo również wyświetlamy filmy, można się poczuć jak w małym kinie – mówi Piotr Otrębski.
Zależało nam na starym budownictwie i raczej centralnej części miasta. No i przez przypadek znaleźliśmy to miejsce przy Bednarskiej. Bardzo dużo jest wokół nas muzyków – z muzykologii, z uniwersytetu muzycznego, ze szkoły przy Bednarskiej. Dzięki nim w Retrospekcji można posłuchać naprawdę dobrych koncertów – dodaje Jolanta Otrębska.