Warszawa, 8 stycznia 2015
Szanowni Państwo!
Cieszy mnie powrót na polski rynek Towarzystwa Ubezpieczeniowego Prudential, który – o czym wielu warszawiaków pamięta – było obecne w Polsce przed wojną.
Przyznaję, że najnowsze kampanie reklamowe odwołujące się do ludzkich wspomnień i historii mogą wzbudzić sentyment potencjalnych klientów. Odwoływanie się do ludzkich emocji i tradycji firmy w przedwojennej Polsce jest prawdopodobnie znakomitym narzędziem marketingowym. Mam jednakże pytanie, dlaczego specjaliści firmy, przygotowujący kampanie reklamowe, nie czują dysonansu i zgrzytu pomiędzy opowieściami, które sprzedają odbiorcom a rzeczywistością.
Od kilku lat jedna z ikon Warszawy, budynek wzniesiony przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe Prudential, niszczeje. Przypomnę, że był drugim niebotykiem w Europie, co więcej – mimo tragicznej historii miasta – przetrwał i odrodził się po 1945 roku. Obecnie jego los jest co najmniej niepewny, żeby nie powiedzieć – tragiczny. Aktualny inwestor nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan techniczny budynku, a Państwa firma wykorzystuje jego archiwalne zdjęcia w kampaniach reklamowych. Warszawiacy przecież do dziś mówią o tym budynku Prudential. Kontekst zaniedbanego budynku ma ogromny wpływ na postrzeganie marki, reputację i wiarygodność Państwa firmy.
Zwracam się do Państwa z otwartym apelem o zainteresowanie się tym budynkiem. Być może najlepszym rozwiązaniem będzie odkupienie nieruchomości od obecnego właściciela i pokierowanie jego przyszłością, zgodnie z Państwa maksymą komunikowaną klientom, że „rozumiemy, jak ważna jest Twoja przyszłość”. Czasu jest naprawdę niewiele! Jeśli faktycznie firma Prudential chce działać spójnie – w stosunku do swoich klientów oraz w relacji z otoczeniem, to należy zainteresować się również przyszłością tego budynku. Dla wielu Państwa klientów pozostaje on ikoną Warszawy.
Z poważaniem
Tomasz Reich, redaktor naczelny ‚Nowa Warszawa’
Cieszy mnie powrót na polski rynek Towarzystwa Ubezpieczeniowego Prudential, który – o czym wielu warszawiaków pamięta – było obecne w Polsce przed wojną.
Przyznaję, że najnowsze kampanie reklamowe odwołujące się do ludzkich wspomnień i historii mogą wzbudzić sentyment potencjalnych klientów. Odwoływanie się do ludzkich emocji i tradycji firmy w przedwojennej Polsce jest prawdopodobnie znakomitym narzędziem marketingowym. Mam jednakże pytanie, dlaczego specjaliści firmy, przygotowujący kampanie reklamowe, nie czują dysonansu i zgrzytu pomiędzy opowieściami, które sprzedają odbiorcom a rzeczywistością.
Od kilku lat jedna z ikon Warszawy, budynek wzniesiony przez Towarzystwo Ubezpieczeniowe Prudential, niszczeje. Przypomnę, że był drugim niebotykiem w Europie, co więcej – mimo tragicznej historii miasta – przetrwał i odrodził się po 1945 roku. Obecnie jego los jest co najmniej niepewny, żeby nie powiedzieć – tragiczny. Aktualny inwestor nie poczuwa się do odpowiedzialności za stan techniczny budynku, a Państwa firma wykorzystuje jego archiwalne zdjęcia w kampaniach reklamowych. Warszawiacy przecież do dziś mówią o tym budynku Prudential. Kontekst zaniedbanego budynku ma ogromny wpływ na postrzeganie marki, reputację i wiarygodność Państwa firmy.
Zwracam się do Państwa z otwartym apelem o zainteresowanie się tym budynkiem. Być może najlepszym rozwiązaniem będzie odkupienie nieruchomości od obecnego właściciela i pokierowanie jego przyszłością, zgodnie z Państwa maksymą komunikowaną klientom, że „rozumiemy, jak ważna jest Twoja przyszłość”. Czasu jest naprawdę niewiele! Jeśli faktycznie firma Prudential chce działać spójnie – w stosunku do swoich klientów oraz w relacji z otoczeniem, to należy zainteresować się również przyszłością tego budynku. Dla wielu Państwa klientów pozostaje on ikoną Warszawy.
Z poważaniem
Tomasz Reich, redaktor naczelny ‚Nowa Warszawa’