Rozmowa z Pauliną i Joanną – założycielkami i prowadzącymi Cyfrowe Archiwum Bemowa
Od kiedy działa Cyfrowe Archiwum Bemowa? Jak to się zaczęło?
Joanna: Pewnego razu w trakcie przeglądania któregoś z wielu cyfrowych archiwów przedwojennej Warszawy pomyślałam, że przecież Bemowo nie ma jeszcze solidnego opracowania historycznego; trzeba stworzyć miejsce, które w przystępny i jasny sposób objaśni warszawiakom dzieje tego rejonu.
A kto lepiej zna i dokumentuje życie dzielnicy niż sami jej z krwi i kości mieszkańcy? I tak od stycznia 2013 r., od kiedy ruszyła nasza strona internetowa, od użytkowników Cyfrowego Archiwum Bemowa dostaliśmy ok. 1000 zdjęć.
Paulina: Nie ma co owijać w bawełnę, Bemowo to nie jest dzielnica, która kojarzyłaby się z ciekawymi miejscami czy wciągającą historią. Jest raczej odwrotnie, brakuje nam lokalnej tożsamości, poczucia przynależności, jakichś symboli, które by nas identyfikowały. I to właśnie trochę mnie „swędziało” – że mieszkam tu już prawie 30 lat, a niewiele wiem o tym miejscu. Czemu inne osiedla i dzielnice, nawet te stosunkowo młode jak Ursynów, dorobiły się już jakichś swoich legend, wspomnień scalających mieszkańców, a Bemowo nie? Gdy zaczynałyśmy, nie miałam pojęcia, dokąd nas to zaprowadzi. Nie wiedziałam, czy pomysł w ogóle chwyci i ludzie będą chcieli bawić się w zbieranie starych zdjęć. Nie przypuszczałam też, że sama tak wkręcę się w historię dzielnicy.
Jaka jest Wasza misja?
Paulina: Prawdę mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Zaczęło się od takiej dość egoistycznej potrzeby oswojenia sobie miejsca, w którym mieszkam. Okazało się, że inni mieszkańcy też chcą szukać lokalnej tożsamości. No i że lokalna historia może być naprawdę ciekawa i wciągająca! Mamy rolnicze Górce i Chrzanów, przemysłowe dziedzictwo Jelonek, wojskowe i lotnicze Bemowo, mamy przedwojenne miasto-ogród Boernerowo i pozostałości radiostacji telegraficznej, która nadawała wiadomości przez Atlantyk – nie wiemy o tym, a moglibyśmy być z tego dumni! Więc może to jest nasza misja? Pokazać, że Bemowo to nie tylko blokowisko, i budować wspólnie naszą lokalną tożsamość?
Joanna: Poza tym, już nie na poziomie ideowym, a praktycznym, celem naszym jest zgromadzenie
i usystematyzowanie archiwalnych materiałów: zdjęć, wspomnień, faktów o terenach dzisiejszego Bemowa. Ta praca trwa i są już jej pokaźne efekty. Mamy solidną kolekcję zdjęć powstawania i życia osiedli od lat 60. do współczesności. Udało nam się też uzyskać rzadkie zdjęcia lotniska czy unikalne wspomnienie i zdjęcia terenów Wojskowej Akademii Technicznej sprzed jej powstania i w trakcie budowy. Tropimy też bemowskie wątki w kulturze, czego przykładem jest blogowa seria „Bemowo w filmie”.
Skąd bierzecie zdjęcia, które publikujecie na stronie internetowej i waszym fanpage’u na Facebooku?
Paulina: Na początku to były nasze własne zdjęcia z domowych albumów, potem zaczęłyśmy przeszukiwać archiwalne artykuły prasowe, uruchomiłyśmy stronę internetową, a do tworzenia archiwum zaczęły włączać się kolejne osoby, podsyłające własne fotki. Dużą wagę przywiązujemy do poszanowania praw autorskich, więc nie znajdziesz u nas anonimowych zdjęć wyszperanych w Internecie – przy wszystkich fotografiach, które pokazujemy, podajemy źródło i autora.
Joanna: Etap przeszukiwania i publikowania zdjęć z naszych albumów wyczerpał się po kilku dniach działania archiwum 🙂 Teraz w większości pokazujemy materiały nadsyłane przez mieszkańców: świadków lokalnej historii, pierwszych organizatorów życia osiedlowego czy ludzi z sentymentem do swoich podwórek, którzy dzieciństwo między blokami spędzili w latach 80. i 90. Czerpiemy też (legalnie) ze zbiorów takich instytucji jak Narodowe Archiwum Cyfrowe, Filmoteka Narodowa
i nielicznych opracowań o Bemowie.
Powiedzcie, proszę, jak w waszą działalność mogą zaangażować się Czytelnicy?
Paulina: Tak naprawdę to wszyscy współtworzymy Cyfrowe Archiwum Bemowa. Każdy może podesłać zdjęcie z domowego albumu lub wspomnienie i w ten sposób wzbogacić nasze zbiory. Bardzo do tego zachęcamy, w końcu archiwum samo się nie zrobi No i oczywiście komentarze –chodzi nie tylko o pomoc w ustaleniu daty lub miejsca wykonania zdjęcia, ale przede wszystkim o dzielenie się swoimi wspomnieniami!
Joanna: Szukamy też okazji do udostępnienia wszystkim warszawiakom, również tym niekorzystającym z sieci, najlepszych smaczków naszych zbiorów – w formie pierwszej szeroko zakrojonej wystawy plenerowej. O szczegółach chętnie porozmawiamy z osobami lub organizacjami, które zechcą przystąpić do współpracy.
Jak, według Was, zmieniło się Bemowo na przestrzeni ostatnich lat?
Paulina: Zmieniło się bardzo. Gdy się tu przeprowadziłam w 1985 r., całe osiedle to był praktycznie plac budowy. Popołudnia spędzone na trzepaku, łażenie po piaszczystych górach i dołach, zaglądanie do starych hangarów, spacery po tajemniczych zakamarkach lasku, gdzie do niedawna wstępu broniła tablica „teren wojskowy” – to były nasze atrakcje. Co odważniejsi wskakiwali do łyżek koparki… Teraz dzieciaki bawią się na wypasionych placach zabaw. Wiecie, że na nowszych osiedlach nie stawia się już trzepaków? Z pozytywnych rzeczy – wreszcie jest zielono! I na szczęście nie wszystko się zmienia – póki co nadal stoi Osiedle Przyjaźń, ryby pluskają się w Gliniankach Sznajdra, a pomiędzy blokami Bemowa można jeszcze wypatrzeć pozostałości dawnego, dużo większego niż obecnie, lotniska. I takich śladów historii też szukamy, bo one składają się na charakter tego miejsca.
Jakie są Wasze ulubione miejsca na Bemowie i w Warszawie?
Paulina: W Warszawie – skarpa! Malownicza, miejscami dzika, jedyna w swoim rodzaju. I chyba niedoceniana, ale może to i lepiej dla samej skarpy 🙂 Na Bemowie – Boernerowo. Przedwojenne osiedle, właściwie miasto-ogród, zatopione w zieleni. Nie każdy wie, że budowane było według bardzo nowoczesnej koncepcji domów modułowych! Poza ciekawostkami architektonicznymi kryje też wiele tajemnic z czasów II WŚ. A dziś jest przede wszystkim cichą, spokojną, jakby zupełnie niemiejską enklawą – przyjemnie tu połazić lub pojeździć na rowerze, chociaż ja akurat polecam wycieczkę na Boernerowo tramwajem 20 – niezapomniane widoki na jednotorowym odcinku gwarantowane.
Joanna: najpiękniejszy w Warszawie jest Muranów po wolskiej, bardziej odrapanej stronie.
W gorętsze noce tam jest taki słodki zapach lip, ciepłe chodniki i mnóstwo zakamarków do przesiadywania. Z tych samych mniej więcej powodów najbardziej lubię bemowską „Jedynkę” w żółtym świetle latarni i z bujną roślinnością. To obszar pomiędzy ulicami Wrocławską a Radiową. Kiedy tamtędy chodzę, szukam pozostałości lat 80.
Rozmawiała Dorota Tomczak
O rozmówcach
Cyfrowe Archiwum Bemowa
Inicjatywa mieszkańców Bemowa mająca na celu gromadzenie i udostępnianie archiwalnych fotografii, ale także dokumentów, wspomnień i innych zbiorów związanych z historią dzielnicy. CAB działa na zasadzie crowdsourcingu, umożliwiając każdemu współtworzenie archiwum poprzez podsyłanie i komentowanie materiałów. Zbiory prezentowane są na stronie cab.waw.pl.
Paulina Fabrowska
Na Bemowie od 1985 r. Pierwsze szlify w jeździe na rowerze zdobywała w hangarze nr 1 i na pobliskich drogach kołowania. Kolekcjonerka naklejek z wafelków kuku-ruku kupowanych w Pewexie przy Sołtana. Lubi się włóczyć.
Joanna Rutkowska
Bemowianka z urodzenia; wychowana na „Jedynce”, „Dwójce” i odchowana przez bemowskie harcerstwo. Ukończyła socjologię i dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Pracuje jako redaktorka.
Foto:
Lato na osiedlu Bemowo II. W tle bloki przy ul. Pirenejskiej; rok 1983, z domowego archiwum Małgorzaty Chyczewskiej