Jego akwarele z magiczną Warszawą pokochali mieszkańcy stolicy od pierwszego wejrzenia. Tytus Brzozowski w rozmowie z Tomaszem, Reichem, opowiada o swoich najbliższych planach i o magii miasta.
Minął już rok od kiedy wydałeś swoją książkę obrazkową „Miastonauci”, przez ten czas trochę się wydarzyło, opowiedz, czym się zajmowałeś.
Po „Miastonautach”, w których budowałem widoki, łącząc charakterystyczne budynki z różnych polskich miast, wróciłem do mojego głównego tematu malarskiego, czyli do Warszawy.
Poświęciłem sporo czasu dawnej zabudowie placu defilad, który jest dla miasta niezwykle ważnym tematem. Namalowałem obraz przedstawiający historyczną tkankę śródmiejskich kamienic, w którą bezceremonialnie wrzuciłem Pałac Kultury, żeby pokazać, jak bardzo swoją skalą różni się od tego, co było dawniej. Przygotowałem również pracę, w której nieistniejące już, a bardzo wartościowe kamienice odlatują znad Warszawy. Naprawdę nie mogę się doczekać powrotu miasta do tego kluczowego obszaru, jednocześnie trochę niepokoją mnie plany jego zabudowy, brakuje mi w nich kameralności. Przed końcem roku chciałbym namalować więcej obrazów o Placu Defilad. Mam w planach prace przedstawiające dawną miejską tkankę zestawioną ze współczesnymi wieżowcami według założenia, że Warszawa niezniszczona podczas wojny również miałaby swoje pretensje wysokościowe.
Wysokościowce pojawiają się również w Twojej najnowszej serii nocnych ujęć Warszawy.
Warszawa ma bardzo piękne dalekie plany, sylweta wieżowców wyłaniającą się z gęstwiny budynków zawsze bardzo mnie inspirowała. Nocne ujęcia mają w sobie mnóstwo magii, są na swój sposób tajemnicze, część budynków jest rozświetlona, niektóre chowają się w mroku. Bardzo lubię atmosferę, jaką buduje mozaika pulsujących światłem okien. Dodatkowo na dachach budynków pojawiają się ludzie, którzy magię wieczoru podkreślają trzymanymi w rękach latarenkami. Tematykę wieżowców poruszam również w obrazach o „Warszawie wielkomiejskiej”, czerpiąc z tutejszej nostalgii i magicznej siły dawnych planów. W pracach tych wykorzystałem istniejące kamienice i niebotyki, takie jak gmach Prudentialu czy PASTy oraz niezrealizowane przedwojenne projekty wysokościowców, by stworzyć olbrzymie, imponujące skalą ulice, które mimo, że są fantastyczne, to zachowują warszawski rys.
W ciągu ostatniego roku przygotowałeś również dwa projekty murali.
Tak, to dla mnie ważne doświadczenie, mural w Poznaniu jest już na ścianie, ma ponad 17m długości, znajduje się w lobby hotelu Novotel. Teraz czekam na realizację drugiego projektu na ścianie biurowca SPARK na Woli. To ściana o świetnej ekspozycji, jest bardzo wysoka – ma ponad 35m. Mural będzie opowiadał o historii tego rejonu i drodze Woli w kierunku wielkomiejskości, która – na co wskazuje historia ulicy Wolskiej – rozpoczęła się jeszcze przed wojną.
Jak wybierasz wybierasz budynki, które pojawiają się w takich projektach?
Mural, który powstanie w Warszawie przedstawia dawną zabudowę swojego najbliższego sąsiedztwa. Budynek Spark znajduje się przy ul. Wolskiej i o historycznej zabudowie tego obszaru opowiada projekt. Znalazły się tu budynki w większości już nieistniejące a sąsiadujące z ważnym dla dawnej Warszawy Kercelakiem, między innymi zapomniane już rogatki wolskie, rozebrane przez Niemców w 42 roku.
Jesteś z Warszawy, jak udało Ci się przygotować pomysł na mural opowiadający o Poznaniu?
W swoim malarstwie skupiam się przede wszystkim na Warszawie, to moja główna pasja i to na niej opieram swój program artystyczny ale znam i bardzo lubię również inne polskie miasta. Dużo podróżuję, często poza warszawą maluję prace plenerowe. Przed rozpoczęciem prac nad muralem wybrałem się do Poznania i mając główny zarys koncepcji w głowie ponownie przeszedłem miasto wzdłuż i w szerz, upewniając się o swoich decyzjach, robiąc zdjęcia, które potem pomogły mi w pracy. Oczywiście mural to moja subiektywna wizja tego co opisuje Poznań i na pewno inny artysta zrobiłby to inaczej.
Kiedy będzie można obejrzeć Twoje prace na żywo? Masz w planach kolejne wystawy?
Już niedługo, bo 26 maja wezmę udział w święcie Saskiej Kępy. To bardzo ciekawe wydarzenie zawsze przyciągało tłumy, a od kiedy za walory artystyczne odpowiada PROM Kultury, znacząco zyskało na jakości. W tym roku ponownie wystąpię w gronie artystów Saskiej Kępy.
W czerwcu otwieramy wystawę indywidualną w Lublinie, który również jest mi bardzo bliski. Będę opowiadał o Warszawie, ale szykuję również lubelskie niespodzianki.
Wystawy w Warszawie można spodziewać się na jesieni . Chciałbym pokazać prace z tego roku oraz nieprezentowane dotąd na wystawach akwarele plenerowe – „notatki z podróży”.
Tytus Brzozowski – architekt i akwarelista. Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej. Studiował i praktykował w Finlandii, gdzie poszukiwał surowego, nordyckiego wzornictwa i sztuki.
Autorska strona Artysty.
Foto: Materiały prasowe
Jesteś świadkiem wydarzenia w Warszawie lub chcesz podzielić się informacjami na temat nowych inwestycji? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub pisz redakcja@nowawarszawa.pl