Po kilku latach nieobecności powróciła tęcza, która stała się wizytówką placu Zbawiciela. Instalacja autorstwa Julity Wójcik budziła kontrowersje i kilkukrotnie była niszczona.
Kultowa tęcza powróciła na plac Zbawiciela wczoraj. Tym razem do wypełnienia stalowej konstrukcji użyto balonów, a nie jak pierwotnie sztucznych kwiatów. Instalacja i tym razem wzbudziła wielkie zainteresowanie wśród mieszkańców stolicy, którzy zastanawiali się, czy tęcza powróci na stałe. Do spekulacji odniosła się w mediach społecznościowych Karolina Gałecka, zastępczyni dyrektora Zarządu Dróg Miejskich – „Powstająca na pl. Zbawiciela tęcza to element scenografii filmowej. Zarząd Dróg Miejskich wydał zgodę na zajęcie pasa drogowego – po zakończeniu zdjęć tęcza zostanie rozebrana”.
W rzeczywistości instalacja nie jest dziełem Julity Wójcik, a jedynie element scenografii produkcji filmowej. Twórcy filmu z obawy na jej uszkodzenie przed tęczą umieścili tabliczkę informacyjną, że jest to element scenografii do filmu.
Nowa tęcza pojawi się w filmie „Kryptonim Polska”, który ma opowiadać o „zakazanej miłości” Staszka wywodzącego się ze środowiska narodowców i Poli, młodej lewicowej aktywistki. W filmie wystąpią m.in Maciej Musiałowski, Borys Szyc, Antoni Królikowski i Magdalena Maścianica.
Po zakończeniu zdjęć nowa tęcza ma zostać rozebrana.
Fot. Godan przy Olbrachta 23