Wskutek reform PiS dzielnice muszą szukać oszczędności w swoich budżetach. Na Woli skutkuje to m. in. wstrzymaniem prac nad siedzibą WCK przy ul. Elekcyjnej i przeniesieniu tych środków na budowę szkoły podstawowej na Odolanach.
Potwierdzają się czarne scenariusze w których Warszawa będzie musiała szukać oszczędności w swoim budżecie. Według pesymistycznej wersji w przyszłym roku w skarbcu miasta może zabraknąć od 900 mln zł do nawet 1 mld zł. Dla porównania kwota jaką dysponuje Warszawa w tym roku to nieco ponad 19 mld zł, z czego aż 3 mld zł były przeznaczone na inwestycje. Co więcej, Warszawa nie dostanie od rządu 51 mln zł, które miały zostać przeznaczone na podwyżki dla nauczycieli od września do końca roku. – To, czego teraz doświadczamy, to niestety skutki reform wprowadzanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości – mówi Krzysztof Strzałkowski, burmistrz Dzielnicy Wola. – Zmiany w podatkach odbijają się najbardziej na samorządach, do których powędruje mniej środków z PIT-ów, bo przecież wprowadzono zerowy podatek dla młodych i obniżono stawkę dla wszystkich. Efekt tego taki, że dokłada się nam zadań, a środków będziemy mieć coraz mniej. Musimy sobie jakoś radzić – dodaje.
Wola w wyniku spadku wpływów do budżetu również musi szukać oszczędności, co niestety odbije się na inwestycjach. – Mamy już pozwolenie na budowę i chcielibyśmy zacząć prace nad siedzibą Wolskiego Centrum Kultury przy ul. Elekcyjnej, ale są inwestycje o większym priorytecie, jak np. szkoła podstawowa w okolicach ul. Jana Kazimierza – mówi burmistrz Strzałkowski. – W związku z tym podjęliśmy decyzję, że blisko 14 mln zł które mieliśmy przeznaczyć na budowę WCK w latach 2019-2020 przenosimy na budowę szkoły na Odolanach, z której powstaniem nie możemy już zwlekać – zakończył Krzysztof Strzałkowski.