W ostatnią sobotę maja alejki warszawskiego Ogrodu Saskiego wypełnił klimat dwudziestolecia międzywojennego, czyli ostatnich chwil, w których można było w pełni cieszyć się Pałacami Saskim i Brühla. Uczestnicy 2. edycji Święta Ogrodu Saskiego próbowali swych sił na bicyklach, podziwiali przedmioty, którymi posługiwali się dawni szewcy, rymarze, fryzjerzy czy lekarze, a na koniec dali się ponieść rytmom Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej oraz Janusza Prusinowskiego i jego Kompanii. Według szacunków stołecznej policji w wydarzeniu udział wzięło ok. 40 tysięcy osób.
Tegoroczna edycja wydarzenia odbyła się 27 maja, dokładnie w dniu 296. rocznicy otwarcia przez króla Augusta II Ogrodu Saskiego dla mieszkańców Warszawy. Licząca blisko trzy stulecia historia tego najstarszego w kraju parku publicznego była inspiracją dla niecodziennej podróży w czasie. Do wehikułu czasu, który przybrał kształt barwnej parady artystów i grup rekonstrukcji historycznej, uczestnicy wydarzenia wsiedli w okolicy Szkoły Podstawowej nr 75 im. Marii Konopnickiej, inaugurującej tego dnia obchody swego 60-lecia. Przy akompaniamencie zespołu AllDęte, tria akordeonistów z Janowa, Olek Orkiestry, saksofonistów i trębaczy, korowód okrążył słynną XIX-wieczną fontannę, która była ostatnim przystankiem na trasie. Wszyscy podróżnicy dotarli w ten sposób do Warszawy międzywojennej i przez cały dzień mieli okazję obcować z pochodzącymi z tego okresu eksponatami i muzyką.
Swoją paradę odbywały też zabytkowe samochody z firmy Blitz Team. Co godzinę wyruszały z parkingu przed Hotelem Europejskim, w zwartym szyku pokonywały ulicę Królewską i okrążały Ogród Saski, aby powrócić na swoje stanowiska. Razem ze stojącymi tam już oldtimerami z Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach cieszyły oko fanów motoryzacji z bliska – można było dotknąć ich karoserii oraz posłuchać ich niepowtarzalnie brzmiących silników.
W wirtualnej rzeczywistości
Historię najbliższego otoczenia można było poznać między innymi w Kawiarni Saskiej, czyli stoisku spółki Pałac Saski. Kto wytrwał w długiej w kolejce zainteresowanych i zasiadł wygodnie na krześle bądź sofie, miał okazję założyć przygotowane przez Fundację Koncept Kultura specjalne okulary, które w wirtualnej rzeczywistości pozwalały odbyć rundę bryczką przed kolumnadą Pałacu Saskiego. Wystarczyło obrócić się lekko na prawo i lewo, aby zobaczyć międzywojenny plac Piłsudskiego tętniący życiem, z poruszającymi się po nim ospale samochodami i trochę dynamiczniej warszawiakami.
W cieniu drzew Ogrodu Saskiego rozstawiło się blisko 20 stoisk, których wnętrza gościły niezliczone przedmioty użytku codziennego i specjalistycznego sprzed wieku. Dowiedzieliśmy się, jak wyglądało wyposażenie międzywojennej apteki, salonu fryzjerskiego czy zakładu szewskiego i rymarskiego. Do odwiedzenia zachęcały też sklepiki z porcelaną, radioodbiornikami czy artykułami dla podróżników. Spacerując po tak ustrojonych ogrodowych alejach uwadze nie mogły umknąć również ubrane w dawne stroje panie, prowadzące dziecięce wózki, rozdające bajgle oraz gazetę o jakże odpowiednim dla tej przestrzeni tytule: „Ogrodnik Saski”. Przedwojenne kreacje można też było podziwiać podczas organizowanych przez GRH „Bluszcz” pokazów mody, a niektóre ich elementy, jak na przykład kapelusze, posłużyły jako rekwizyty do zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć w jednym z gabinetów i saloników fotograficznych. Panowie rekonstruktorzy tymczasem zasiadali na bicyklach i śmiało demonstrowali swoje umiejętności. Na jeszcze większe brawa zasłużyły jednak niejedna dama i niejedna latorośl, które podjęły wyzwanie wdrapania się na ten historyczny jednoślad i odbyły nim przejażdżkę.
Nad bezpieczeństwem uczestników Święta Ogrodu Saskiego, podobnie jak podczas poprzedniej edycji wydarzenia, czuwali między innymi rekonstruktorzy z Policji Państwowej, którzy z chęcią pozowali również do zdjęć. Czujnym okiem na sytuację zerkały także panie z OGRH Przysposobienia Wojskowego Kobiet, chwilę wcześniej wojskowym krokiem paradujące wokół ogrodowej sadzawki i fontanny. Nie zabrakło również służb medycznych, które w jednym ze stoisk zaaranżowały szpital polowy, a obok niego w pogotowiu zaparkowały zabytkowy ambulans.
Warszawska potańcówka przy sadzawce w Ogrodzie Saskim
Punktem kulminacyjnym Święta Ogrodu Saskiego było wydarzenie, którego w tym miejscu w powojennej historii jeszcze nie było – warszawska potańcówka nad sadzawką. Na początek zagrał Janusz Prusinowski i jego Kompania, awangardowa formacja o charakterystycznym brzmieniu łącząca muzykę z tańcem i archaiczność z doświadczeniem współczesności. Grupa na co dzień zajmuje się też prowadzeniem warsztatów muzycznych i tanecznych, toteż zgromadzeni na drewnianym parkiecie nie czekali długo i zaczęli wirować w rytm wygrywanych mazurków.
Po godzinie tańców przewidziano kilkuminutową przerwę, podczas której odbyła się loteria. Ci, którzy jako pierwsi się zgłosili i znali prawidłowe odpowiedzi na pytania o historię Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i Ogrodu Saskiego otrzymali od organizatorów nagrody. Po chwili odpoczynku znów ruszyliśmy do tańca – na scenie pojawiła się Warszawska Orkiestra Sentymentalna. Tę muzyczną część Święta Ogrodu Saskiego zakończył zatem zespół rozsmakowany w dawnych melodiach polskiej przedwojennej rewii i kabaretu, inspirujący się między innymi piosenkami i pieśniami z repertuaru Adama Astona, Wiery Gran czy Mieczysława Fogga. Chyba już nikt nie miał wątpliwości, że udaliśmy się w podróż do przedwojennej Warszawy.