Ostatnie kilkanaście lat, to także szybko pogarszający się stan budowli. Kolejne podpalenia, niektóre regularne i oczywiście bez znalezienia sprawców. Nie wiemy do dziś, czy było to celowe działania czy też lekkomyślność bezdomnych. Ale ostatnie lata, to radykalna zmiana otoczenia coraz bardziej zrujnowanego zabytku.
Komentarz prof. Jakub Lewicki – w latach 2017-2024 Wojewódzki Mazowiecki Konserwator Zabytków.
Zrujnowana kamienica znajdująca się w centrum Warszawy, nieopodal Złotych Tarasów i Fabryki Norblina przy ulicy Łuckiej 8 jest tematem wielu dyskusji społeczników i aktywistów miejskich broniących zabytków, ale i zwykłych mieszkańców stolicy. Budynek powstał u schyłku lat 70 XIX wieku i jest uważany za jedną z najstarszych kamienic na Woli, która nie została zburzona podczas wojny. Już w 1992 roku wpisano ją do rejestru zabytków. Niestety nie polepszyło to jej stanu, który systematycznie się pogarszał. W 2012 roku zwrócono ją spadkobiercom właścicieli. Ostatnie kilkanaście lat, to także szybko pogarszający się stan budowli.
Kolejne podpalenia, niektóre regularne i oczywiście bez znalezienia sprawców. Nie wiemy do dziś, czy było to celowe działania czy też lekkomyślność bezdomnych. Ale ostatnie lata, to radykalna zmiana otoczenia coraz bardziej zrujnowanego zabytku. Wokół wyrosły wielopiętrowe gmachy, apartamentowce, drogie restauracje i centra handlowe. Kamienica przy Łuckiej 8 coraz bardziej odróżniała się od luksusowego otoczenia. Wielokrotnie można było usłyszeć od obcokrajowców „Hiroszima” czy „La bella rovina”, co powszechnie świadczyło o zdziwieniu odwiedzających i ich braku akceptacji dla istnienia w centrum coraz bardziej zrujnowanego budynku. Przypomnę też, że od 2017 roku jako Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków walczyłem o zachowanie tego zabytku. Były liczne nakazy zabezpieczenia i remontów, kilkukrotne kontrole i kolejne odwołania właściciela, do czego miał prawo. Także z mojej inicjatywy został wykonany projekt zabezpieczenia budynku. Wykonał go bardzo doświadczony rzeczoznawca i konstruktor, który wcześniej określał stan budynku i potwierdził, że nadal jest nośnikiem wartości zabytkowych. Równocześnie w ostatnich dwu latach MWKZ był przedmiotem nieustannych ataków prasowych i mediów społecznościowych, że za mało robiliśmy na rzecz zachowania kamienicy.
Było to bardzo dziwne i tajemnicze, bo po moim odejściu jako MWKZ ataki nagle zupełnie ustały i wszystkim przestało przeszkadzać, że stan kamienicy był coraz gorszy. A jej stan gwałtownie dalej się pogarszał. I brak politycznego hejtu tu niczego nie zmienił. Przypomnę też, że jeszcze w lutym tego roku plan i projekt remontu zastępczego został złożony przeze mnie do Pana Wojewody Frankowskiego. Była to jedna z ważnych spraw, którą chciałem dokończyć. Działania te bardzo popierał Pan Wojewoda , jak i burmistrz Woli. Remont zastępczy miał się rozpocząć w najbliższym możliwym terminie. Takie były ustalenia. Potem od marca 2024 roku nie zrobiono nic. Dlaczego nie wiem i nie potrafię zrozumieć. Był gotowy projekt i uzgodniony plan działania dotyczący remontu zastępczego. Jednak nie zrobiono nic. I dopiero teraz nastąpiło nagłe przebudzenie i oburzenie na decyzję Generalnego Konserwatora Zabytków skreślająca budynek z rejestru zabytków. Ale przypomnę, że przez ostatnie pół roku nie zrobiono nic, aby ratować kamienicę, a jej stan jeszcze bardziej się pogorszył.
Co będzie dalej nie wiem. Ostatnio została wszczęta powtórna procedura wpisu do rejestru zabytków. Tym razem ma ona dotyczyć murów obwodowych i fasady kamienicy. Jednak z punktu widzenia administracyjnego sprawa już została rozstrzygnięta. Nowa decyzja będzie bardzo trudna do obrony w procedurze odwoławczej. Żaden ze specjalistów nie może udawać, że tego nie wie. Samo szukanie dobrych chęci i popularności tu nie wystarczy. Przez lata nie pojawił się żaden pomysł na adaptację kamienicy, czy wtopienie w coraz bardziej luksusowe otoczenie. Nie było też pomysłu odkupienia zabytku. Z niepokojem czekam na dalszy rozwój sytuacji, a same dobre chęci nie wystarczą. I naprawdę żal tego zabytku.