Wolniej niż zwykle we wtorkowe przedpołudnie poruszali się kierowcy na moście Poniatowskiego. Jedna z firm zainteresowanych udziałem w przetargu na dostarczenie nam 6 fotoradarów, które staną na tej przeprawie, przeprowadzała test urządzeń.
Most Poniatowskiego to bardzo popularna przeprawa wśród wszystkich grup użytkowników. Szczególnie latem jest oblegany przez pieszych i rowerzystów, poruszających się między atrakcjami na obu brzegach rzeki. Dla kierowców to długi, w większości prosty odcinek drogi z dwoma pasami ruchu w każdą stronę (jeden częściowo zajęty jest przez buspas), który – niestety – zachęca ich do jazdy szybszej niż przepisowe 50 km/h, a miejscami 40 km/h.
KIEROWCY ZWALNIALI
Drogowcy chcą poprawić bezpieczeństwo. Pomoże w tym sześć fotoradarów, na które rozpisano przetarg. Jedna z firm zainteresowanych dostawą urządzeń poprosiła o możliwość ich przetestowania na moście. Wydaliśmy na to zgodę.
Test rozpoczął się przed godz. 10. Potrwał blisko 180 minut. W tym czasie oferent sprawdzał, czy parametry i konstrukcja mostu nie wpływają na pracę fotoradarów i nie powodują błędnych wskazań. Dokonywane pomiary nie były wiążące – jeśli ktoś przekroczył prędkość, uszło mu to na sucho. Informowało o tym zresztą wprowadzone odpowiednie oznakowanie. Kierowcy jednak widząc żółte „skrzynki”, jechali w tym miejscu wolniej niż zwykle. Instalacja urządzeń była bezinwazyjna.
DODATKOWE PATROLE
Termin nadsyłania ofert w przetargu mija 5 października. Potem będzie wybrana najlepsza. Następnie urządzenia, będą przekazane w użytkowanie do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w ramach systemu CANARD. To konieczne, ponieważ zgodnie z przepisami ustawy warszawski samorząd od kilku lat nie może korzystać z automatycznych urządzeń kontroli prędkości. Dlatego też tymczasowym rozwiązaniem, jakie miasto stosuje, by ścigać piratów drogowych na moście Poniatowskiego, jest opłacanie dodatkowych patroli policji.