Wczoraj przed południem wstrzymano rozbiórkę zniszczonej kamienicy przy Łuckiej 8. Na miejsce wezwano policję, ponieważ według konserwatora zabytków prace były prowadzone nielegalnie. Ruderę jesienią wykreślono z rejestru zabytków, ale trwa postępowanie o objęcie ochroną konserwatorską jej murów obwodowych.
Kamienica Abrama Włodawera z 1878 roku, najstarsza zachowana czynszówka na Woli, niszczała przez lata. Niedawno została wykreślona z rejestru zabytków, w którym figurowała od 1992 roku. Wczoraj przed południem firma rozbiórkowa zaczęła wyburzać tyle ściany zniszczonego budynku. Prace wszytrzymano po interwencji policji.
-„Doszło do nielegalnej rozbiórki najstarszej kamienicy czynszowej na Woli – przy ul. Łuckiej 8❗ Jak tylko dowiedziałem się o tym fakcie, powiadomiłem Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Stołecznego Konserwatora Zabytków. Wspólnie interweniowaliśmy na miejscu. Te prace są nielegalne z kilku powodów. Jak mówi Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków Marcin Dawidowicz, toczy się procedura wpisu do rejestru zabytków tego obiektu, w związku z tym nie można prowadzić żadnych prac. Drugą kwestią jest to, że te prace nie zostały należycie zabezpieczone i zagrażają bezpieczeństwu. Część budynku została niestety zniszczona, natomiast obecny na miejscu nadzór budowlany w trybie natychmiastowym zakazał dalszych prac (niezależnie, że i tak nie było na nie formalnej zgody). Jestem całą tą sytuacją zbulwersowany i apeluję do osób, które stoją za takimi działaniami, o szacunek dla prawa.” -komentuje Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola
Budynek przy Łuckiej 8 to najstarsza czynszówka na Woli. W 2012 roku została zwrócona spadkobiercom właścicieli i od tego czasu znajduje się w prywatnych rękach. Zanim to się stało, jeszcze w latach 90., trafiła do rejestru zabytków, co nakłada na właściciela obowiązek dbania o należyty stan nieruchomości, m.in. zachowania wpisanych do rejestru elementów w niezmienionej formie i prowadzenia regularnych prac konserwatorskich. Media wielokrotnie informowały o podpalaniach budynku, jednak nigdy nie ujęto sprawców. W związku z licznymi wątpliwościami mieszkańców co do poprawności sprawowania opieki nad zabytkiem przez właścicieli w 2020 r. władze dzielnicy zgłosiły sprawę do prokuratury.