Dwie majestatyczne kamienice pod adresem Foksal 13/15 po latach zaniedbań wracają do Warszawy. W wyniku ciężkiej pracy specjalistów Warszawa odzyskała fragment własnej historii z całym swoim bogactwem. Jednocześnie powstała jedna z najbardziej prestiżowych inwestycji mieszkalnych w Polsce.
Kamienice przy Foksal 13 i 15 już od momentu swojego powstania w ostatnich latach XIX wieku miały status luksusowych miejskich rezydencji. Budynki słusznie uchodzą za perły architektury belle époque – ich przebogate zdobienia dorównują wspaniałością tym, jakie można zobaczyć we wnętrzach pałaców. Na przekór burzliwym kolejom historii, która nie oszczędzała Warszawy w XX wieku, oba domy przetrwały do dziś i na naszych oczach odzyskują swoją dawną świetność. Wszystko to za sprawą firmy Ghelamco Poland, która podjęła się ambitnego zadania rewitalizacji zabytkowych obiektów, a jednocześnie przystosowania ich do najwyższych współczesnych standardów, jakich można oczekiwać po nieruchomościach z segmentu premium.
W rękach mistrzów
Przygotowanie projektu rewitalizacji kamienic na Foksal powierzono wybitnej specjalistce od architektury historycznej Annie Rostkowskiej. Jej zespół był zaangażowany w renowację wielu prestiżowych i cennych dla polskiej kultury budynków, między innymi Belwederu i Pałacu Prezydenckiego. Jednak nawet w bogatym dorobku tej pracowni Foksal 13/15 ma wyjątkowe miejsce.
– Nie znam żadnej zabytkowej kamienicy w Warszawie, która pod względem liczby i zindywidualizowania detali architektonicznych mogła by się równać z tymi dwoma budynkami. W tym przypadku prace rewitalizacyjne można śmiało porównać do konserwacji dzieła sztuki – mówi architekt Anna Rostkowska, założycielka i właścicielka pracowni ProArt.
Artystycznych tropów związanych z Foksal 13/15 jest więcej. Bogate dekoracje fasady kamienicy z numerem 13 zostały wykonane przez profesjonalnego rzeźbiarza w glinie, a dopiero w następnej kolejności odlane w gipsie. Postaci umięśnionych atlantów podtrzymujących balkon nad wejściem do „trzynastki” czy orły wieńczące boczne pseudoryzality również powstały w pracowni rzeźbiarskiej. W prace zaangażowano też wielu innych artystów, m.in. kowali rzemieślników, którzy wykorzystując tradycyjne techniki zrekonstruowali pełne finezyjnych kształtów balustrady balkonowe i bramę.
Fasada Foksal 13 była ogromnym wyzwaniem, ponieważ została ona zrekonstruowana na podstawie jedynego odnalezionego zdjęcia. W 1898 roku, kiedy budynek powstał, jego front obfitował w zróżnicowane detale architektoniczne, jednak w latach 30. nowy właściciel kamienicy, Jan Wedel, pozbawił go dekoracji zgodnie z modnym wówczas stylem modernistycznym. Ghelamco Poland postanowiło przywrócić kamienicy jej pierwotny wygląd zgodny z projektem twórcy budynku, architekta Artura Spitzbartha.
Rekonstrukcja fasady była możliwa dzięki zaangażowaniu wielu znakomitych specjalistów, m.in. prof. Jadwigi Roguskiej, autorki licznych opracowań dotyczących XIX-wiecznej architektury Warszawy. Na podstawie zgromadzonych materiałów został opracowany projekt około 200 trójwymiarowych elementów wystroju elewacji, tak by tworzyły spójną kompozycję. Do wykonania dekoracji fasady zatrudniono wybitnych artystów rzeźbiarzy i konserwatorów.
W adaptację inwestycji Foksal 13/15 do współczesnych wymagań była zaangażowana jeszcze jedna renomowana pracownia – Sud Architectes, mająca na koncie między innymi tak prestiżowe realizacje jak przebudowa Hotelu Europejskiego w Warszawie czy rewitalizacja łódzkiej Manufaktury.
Operacja Foksal
Prace konserwatorskie, jakie wykonano przy projekcie Foksal 13/15, to iście koronkowa robota, do której zaangażowano najlepszych specjalistów w kraju. O skali przedsięwzięcia opowiada Małgorzata Paździora-Sattler, właścicielka pracowni Art Studio odpowiedzialnej między innymi za prace konserwatorskie w Muzeum Łazienki Królewskie i Muzeum Chopina w Zamku Ostrogskich na Tamce. W inwestycji Foksal 13/15 specjalistka zajmuje się konserwacją malowideł na ścianach, sufitach i podniebieniach schodów w przestrzeni klatek schodowych kamienic.
– W pierwszej kolejności ręcznie usuwamy nagromadzone przez dekady warstwy farby i wtórnych tynków, używając do tego narzędzi przypominających sprzęt chirurgiczny – skalpeli, specjalnych nożyków – aż dotrzemy do oryginalnej warstwy malarskiej. Następnym etapem jest konserwacja techniczna, czyli podklejanie delikatnej warstwy malarskiej i iniekcje w celu wzmocnienia struktury tynku. Tu w ruch wchodzą prawdziwe medyczne kroplówki z igłami wbitymi w tynk wypełnione specjalistycznymi preparatami konserwatorskimi. W końcu przychodzi czas na retusz ubytków warstwy malarskiej. Używamy do tego specjalnych małych pędzli, którymi punktowo, milimetr po milimetrze, uzupełniamy brakujące fragmenty malowideł – mówi Małgorzata Paździora-Sattler.
To również szkoła cierpliwości. Przykładowo, prace konserwatorskie w trzech klatkach schodowych obu budynków trwają już od roku, a w samo odtwarzanie malowideł ściennych było zaangażowanych nawet do 17 specjalistów. Te liczby doskonale odwzorowują skalę i stopień trudności przedsięwzięcia.