To była jedna z najbardziej kontrowersyjnych rewitalizacji ostatnich lat. Kilka lat temu budynek dawnego Smyka został w większości rozebrany. Teraz żelbetową konstrukcję owinęła szklana elewacja, która ma nawiązywać do oryginału z lat 50. Budynek w nowej odsłonie ma być oddany do użytku w połowie przyszłego roku.
Zmiany widać gołym okiem. Budowlańcy ukończyli już betonową konstrukcję dawnego Smyka oraz nowego skrzydła budynku, który powstał od ulicy Kruczej. Zarówno konstrukcję dawnego Smyka i nowego budynku pokrywa szklana elewacja, która była charakterystyczną wizytówką budynku.
Projektanci przebudowy Smyka nawiązali szklaną elewacją do projektu do projektu Zbigniewa Ihnatowicza, który zaproponował budynek w duchu modernistycznym. Tak wybudowany 1951 roku CDT spotkał się z ostrą krytyką ówczesnej władzy.
Pięć tysięcy merów szkła
Szklana elewacja będzie rozpościerać się łącznie na około pięciu tysiącach metrów kwadratowych. Tyle samo potrzebne było do okrycia szybą nowego budynku, który powstał od strony ulicy Kruczej.
Firma Immobel zapewnia, że inwestycja ma zostać oddana do użytku w drugim kwartale przyszłego roku. Niestety, budynek nie będzie w całości przeznaczony na działalność handlową.
Prace przy Smyku budziły sporo kontrowersji. Skala rozbiórki była ogromna z zabytkowego budynku pozostał tylko szkielet od strony Alej Jerozolimskich. Firma Immobel tłumaczyła wtedy, że było to konieczne ze względu na zły stan techniczny konstrukcji, która została uszkodzona w czasie wielkiego pożaru w 1975 roku.
Po zakończeniu prac budowlanych Smyk zmieni się w historyczny CEDET. Na szklanej elewacji ma pojawić się m.in. charakterystyczny neon, który był wizytówką budynku. Całość prac ma pochłonąć ponad 400 milionów złotych. Budynek zaoferuje 22 metrów kwadratowych powierzchni, z czego 15 tys. zajmą biura a 7 tys. handel.