Warszawski hotel Westin otrzymał certyfikat LEED for Existing Buildings: Operations and Maintenance. To pierwszy hotel w Polsce, który spełnił wysokie wymogi certyfikacji środowiskowej dla istniejącego budynku. O certyfikacji hotelu Westin z Tomaszem Augustyniakiem (Go4Energy) i Adamem Targowskim ze Skanskiej rozmawia Tomasz Reich.
T: Tomasz Augustyniak, Go4Energy
A: Adam Targowski, Skanska
Tomasz Reich: Certyfikacja właściwie kojarzy się z budynkami biurowymi. Po co certyfikuje się hotele?
A: Myślę, że od momentu, w którym ludzie korzystają z jakiegoś budynku, każdy się kwalifikuje. W kontekście zrównoważonego rozwoju nie ma różnicy pomiędzy hotelem a budynkiem biurowym czy mieszkalnym. Przy każdym z typów użytkowania możemy znaleźć elementy czy działania, przy których warto zwrócić uwagę na „zielone” aspekty, takie jak poszanowanie środowiska, dbałość o pracowników i innych, którzy przebywają w tym budynku.
Co zmienia się z perspektywy certyfikacji dla gości hotelowych? Czy czekają ich jakieś ograniczenia?
A: Absolutnie nie chodzi tu o ograniczanie kogokolwiek, wręcz przeciwnie. To sprawienie, abyśmy zachowując się tak, jak się zachowujemy, wywierali mniejszy wpływ na środowisko. Systemy certyfikacji skłaniają do tego, aby właściciele czy operatorzy budynków eksploatowali je w taki właśnie sposób, bez wpływu na komfort ludzi, którzy z niego korzystają.
Co trzeba zrobić, aby pozyskać taką certyfikację?
T: Przede wszystkim musi być pomysł po co się certyfikuje. Jest kilka aspektów, które są tu celem nadrzędnym. Po pierwsze, jest to dbałość o użytkownika budynku. Nie jest istotne jaki to jest rodzaj budynku i czy człowiek w nim śpi, jak w mieszkaniu, czy pracuje, jak w biurze, czy odpoczywa i śpi jak w hotelu. Zadbanie o jego komfort jest celem wszystkich, którzy decydują się na przeprowadzenie tej certyfikacji. Drugą rzeczą, już taką bardziej prozaiczną, są pieniądze i oszczędności, które wynikają wprost z tych działań. W certyfikacji LEED przeprowadza się audyty techniczne, które wykazują w jakim zakresie można przeprowadzić pewne zmiany w sposób bezkosztowy, by mogły doprowadzić do oszczędności. W przypadku Westin wykazaliśmy, że można liczyć na oszczędności rzędu 100 tys. rocznie. Jeżeli inwestor zdecydowałby się na poczynienie jakichś nakładów finansowych, zwróciłyby się w czasie kilku lat. To jest ten aspekt wprost ekonomiczny. Po trzecie, tak samo jak przy budynku biurowym, hotel może zostać wystawiony na sprzedaż. Budynek certyfikowany będzie dużo lepszym produktem. Oczywiście w przypadku hotelu to jest raczej wartość dodana niż wymóg.
Co w przypadku Westina musiało ulec zmianie, żeby taki certyfikat został przyznany?
T: Pewne modernizacje zostały wykonane w hotelu już przed naszymi działaniami – na przykład wymiana oświetlenia na LED. Niektóre były planowane – na pewno jednak przyczyniliśmy się, że zostały wykonane szybciej. Inne problemy to my zidentyfikowaliśmy. Jeśli chodzi o rzeczy bezkosztowe, była to na przykład zmiana harmonogramów czasowych pracy pewnych urządzeń czy zamówienie odpowiedniej mocy elektrycznej. Jeśli budynek już funkcjonuje, jest ustabilizowany, wiadomo jakie są jego potrzeby, można tę moc zredukować. To nie jest żaden koszt, a jest to wymierna oszczędność.
A: Postaraliśmy się też by cała energia dostarczona do budynku pochodziła ze źródeł odnawialnych. Dzięki temu emisje dwutlenku węgla związane z funkcjonowaniem budynku są zdecydowanie mniejsze. Jeżeli chodzi o zużycie wody, została zmodernizowana armatura. Od wybudowania budynku minęło 13 lat – to był czas wejścia na rynek nowych technologii. Teraz przy zachowaniu takiego samego komfortu jest zużywane ponad 35% mniej wody. Dzięki audytom i wprowadzeniu drobnych zmian udało nam się również polepszyć jakość środowiska pracy dla 150 zatrudnionych w hotelu osób. Firma sprzątająca wprowadziła też ekologiczne środki czystości. Te wszystkie działania to wymierna korzyść dla gości i pracowników hotelu, ale przede wszystkim dla środowiska. Wprowadziliśmy również ekologiczne zakupy.
– na przykład odpowiedni papier certyfikowany oraz urządzenia z certyfikatem Energy Star, które zużywają mniejszą ilość energii. To rzeczy z pozoru niedostrzegalne, ale składające się na spójną całość.
T: Przeprowadziliśmy również ankiety wśród pracowników, które dotyczyły między innymi środowiska wewnętrznego, czyli wszystkich aspektów związanych z komfortem termicznym, oświetleniem czy temperaturami. Dzięki ankietom i późniejszym pomiarom zidentyfikowaliśmy jeden obszar, który wymagał zmian. Okazało się, że niektóre centrale trzeba doregulować pod względem ilości dostarczanego powietrza. Zostało to wprowadzone i myślę, że przy kolejnych badaniach czy ankietach, które muszą być realizowane w ramach certyfikacji, będzie można faktycznie zaobserwować, że ludzie odczuli tę poprawę. System certyfikacji charakteryzuje się tym, że badania co jakiś czas powtarzamy co najmniej co 5 lat.
A dlaczego Skanska zdecydowała się na certyfikację?
A: Skanska jest jednym z udziałowców hotelu, czujemy się więc odpowiedzialni za jego przyszłość. Nie zastanawialiśmy się nawet czy hotel to miejsce na certyfikację. Jak tylko znaleźliśmy odpowiedni schemat, odpowiednie wytyczne, które moglibyśmy zastosować, wówczas zdecydowaliśmy się wdrożyć naszą filozofię, tak jak w budynkach biurowych.
Jak długo ten proces trwał?
A: Około 1,5 roku. Certyfikacja wymaga tzw. performace period. Jest to okres, kiedy analizowane są procesy oraz zużycie energii i wody, aby nie wyciągać pochopnych wniosków. Jeśli chcemy coś poprawić, musimy to zmierzyć. Mierząc przez jeden dzień zużycie energii, możemy odkryć, że to dzień, kiedy w hotelu jest mniej lub więcej ludzi, jest pochmurno, w związku z czym zużywamy więcej lub mniej światła. Dlatego przy tego typu analizach cyklem jest rok.
Czy goście zauważają zmiany? Byli informowani o tym procesie? Czy to tylko wewnętrznie się toczyło?
A: To co jest istotne, to to, że część firm zwraca uwagę na takie elementy. To widać w momencie kiedy podróż nie jest turystyczna, gdzie decyduje cena i sympatia do danego miejsca, ale są to podróże biznesowe. Firmy często zwracają uwagę, czy hotel ma certyfikat, bo zamówienie noclegu w takim właśnie miejscu jest tak jakby przedłużeniem świadomej polityki środowiskowej organizacji.
Rozumiem, że wraz z certyfikacją wzrasta w sposób analogiczny wartość takiego budynku.
A: Ciężko to ocenić w polskich warunkach, to pierwszy certyfikowany hotel, więc tworzymy historię. Nie ma na razie żadnych informacji dotyczących wyceny pieniężnej takiego obiektu, ale bez wątpienia jego wartość, jeśli chodzi o wpływ na środowisko oraz sprawne funkcjonowanie są nie do przecenienia.
Czy certyfikacja hoteli jest czymś powszechnym w krajach Europy Zachodniej, jak to wygląda w stosunku do reszty świata?
A: Certyfikacja budynków istniejących jest dość powszechna, głównie biurowych i centrów handlowych. Dotyczy obiektów, które zostały wzniesione w momencie, kiedy systemy certyfikacji dla nowych budynków nie były jeszcze tak powszechne. To jest działanie mające na celu poprawę czegoś, co już jest, ale nie zawsze zostało zaprojektowane i wykonane w taki sposób, aby troskę o te trzy filary zrównoważonego rozwoju wyrazić. Jeśli chodzi o Polskę, to jest pierwszy hotel, natomiast innego typu budynki są certyfikowane i w innych krajach tych budynków jest więcej.
Ile % można zaoszczędzić na takiej certyfikacji w stosunku do wydatków jakie hotel ponosił? Nie da się tego określić?
T: My określiliśmy mniej więcej jakie są możliwe oszczędności, natomiast w książkę przychodów i rozchodów nie zaglądaliśmy. To są po prostu rzeczy, które należy zrobić, które przyniosą wymierną oszczędność. Niezależnie od tego, jaki to będzie procent kosztów to są pieniądze dodane.
