David Lynch, wizjonerski reżyser, który wprowadził surrealizm do kina, zmarł w wieku 78 lat. Lynch był znany z unikalnego stylu, który łączył melodramat, kapryśność i koszmarne horrory, pozostawiając niezatarte piętno na kinie i telewizji.
Jego filmy, takie jak „Blue Velvet” i „Mulholland Drive”, badały mroczne zakamarki ludzkiej psychiki i tajemnice stojące za pozornie idealnym życiem na przedmieściach Ameryki. Lynch współtworzył również przełomowy serial telewizyjny „Twin Peaks”, który zrewolucjonizował telewizję w latach 90.
Rodzina o śmierci wybitnego reżysera poinformowała w poście na Facebooku, wyrażając głęboki smutek i cytując jedno z jego ulubionych powiedzeń: „Skup się na pączku, a nie na dziurze”. Prace Lyncha często zagłębiały się w surrealizm i makabrę, tworząc unikalne połączenie codzienności i niezwykłości, które stało się znane jako „lynchowskie”.

W trakcie swojej kariery Lynch utrzymywał bogatą praktykę artystyczną, tworząc figuratywne obrazy, asamblaże i fotografie. Jego artystyczne wpływy obejmowały Francisa Bacona, Edwarda Hoppera i Luciana Freuda. Sztuka Lyncha, podobnie jak jego filmy, przedstawiała niepokojące sceny splecione z motywami takimi jak dom, światło, elektryczność i logika snu.
Urodzony w 1946 roku w Missoula, Montana, Lynch od młodości interesował się malarstwem i później uczęszczał do różnych szkół artystycznych, zanim odkrył swoje prawdziwe powołanie w reżyserii filmowej. Dziedzictwo Lyncha będzie nadal inspirować i wyzywać widzów, pozostawiając trwały wpływ na świat sztuki i kina.
David Lynch był oczarowany Łodzią, którą odwiedził po raz pierwszy w 2000 roku podczas festiwalu Camerimage. W 2003 roku powrócił do miasta, aby nakręcić materiał do swojego projektu „The Green Room in Lodz”. Projekt ten później rozwinął się w pełnometrażowy film „Inland Empire”, w którym wystąpili polscy aktorzy: Krzysztof Majchrzak, Karolina Gruszka oraz Leon Niemczyk.
Fot. Snowmanradio , TR, Dziennik Łódzki