W niedzielę na placu Zamkowym między godz. 15 a 18 przedstawicielki Strajku Kobiet zbierać będą podpisy za ustawą o legalnej aborcji bez ograniczeń.
Przesuniemy go. Tym razem nie z parasolkami, ale z kartami podpisów wychodzimy na ulice całej Polski. Akcje zapowiadają nie tylko Warszawa, Wrocław, Trójmiasto czy Szczecin, ale także Łódź, Słupsk, Ostrowiec Świętokrzyski, Sosnowiec, Olsztyn, Włocławek, Piotrków Trybunalski, Świnoujście czy niewielkie, zawsze aktywne Węgorzewo w północnym zakątku Polski. -piszą przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Dlaczego legalna aborcja? Bo aborcja była, jest i będzie, ale tylko legalna jest bezpieczna. Bo mamy konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia, a aborcja jest jednym z podstawowych zabiegów medycznych. Bo chcemy, by Polska była nowoczesnym, troskliwym, europejskim państwem, które wywiązuje się ze swoich obowiązków. Bo dopóki w naszym państwie drastycznie ogranicza się dostęp do usług medycznych, dopóki jedynym wyjściem w chwili zagrożenia zdrowia, życia jest kosztowny wyjazd za granicę – dopóty nie ma mowy o prawdziwej demokracji.
Dlaczego bez kompromisów? Bo elementarne prawa człowieka nie podlegają dyskusji. Bo prawo do wolności wyboru i decydowania o własnym życiu nigdy nie powinno być kartą przetargową.
Nikt nie powinien być zmuszany do noszenia ciąży, w której nie chce być. Czas, by państwo dało osobom przerywającym ciążę należną im opiekę medyczną.
– Ten projekt ustawy to nasza odpowiedź na drastyczne zaostrzenie (i tak będącego de facto zakazem nieprzystającym do standardów europejskich i światowych) prawa dotyczącego aborcji w Polsce, na cyniczne ignorowanie podstawowych potrzeb społeczeństwa. To także odpowiedź na kolejny projekt, tym razem całkowitego, „salwadorskiego”, zakazu. Mamy prawo do godnego życia i szacunku – wszyscy, niezależnie od płci – mówi Marta Lempart, pełnomocniczka komitetu obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Legalna Aborcja. Bez Kompromisów” oraz współtwórczyni i jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. – Tak, mgr Julia Przyłębska (ta pani udająca prezeskę Trybunału Konstytucyjnego) w zeszłym roku nałożyła na nas faktyczny zakaz aborcji, także z powodów embriopatologicznych. Dlatego patrzymy na Argentynki, które miały po drodze także różne Przyłębskie. Tak, zbieramy podpisy, w kraju, w którym 69% ludzi jest za legalizacją aborcji – i w którym w Sejmie znów leży projekt z 2016 roku, na wzór Salwadoru, z karaniem za poronienie jak za morderstwo. Tak, zbieramy podpisy, wiedząc, że mogłyby nam już od tego wszystkiego opaść ręce. Ale od opadania rąk jest bardzo blisko do wzruszania ramionami – a tego u nas nigdy nie zobaczycie. Nam nie opadają ręce, my nie wzruszamy ramionami. My zakasujemy rękawy.