Dokładnie 39 lat temu, 15 lutego 1979 r., w centrum Warszawy doszło do potężnej eksplozji. Wybuch gazu w rotundzie PKO zabił 49 osób. To była jedna z największych katastrof w stolicy od czasów wojny.
Wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie nastąpił 15 lutego 1979 roku o godzinie 12:37. Przyczyną wypadku był wybuch gazu ziemnego, co jest do dziś przez wiele osób kwestionowane.
Do wybuchu doszło na dwadzieścia minut przed końcem pierwszej zmiany, gdy w banku znajdowało się około 170 pracowników i trzystu klientów. W momencie wybuchu cały gmach uniósł się nagle, niczym – jak relacjonowali świadkowie zdarzenia – „bańka mydlana”, po czym „pękł” – z przeszklonych ścian na ulice runęły tafle szkła, wewnątrz zaś do podziemi archiwum zapadły się wszystkie kondygnacje budynku. Katastrofa uszkodziła okoliczne budynki.
Rotunda została zniszczona w 70 %. Zginęło 49 osób, a 135 zostało rannych. Tak przynajmniej informowały ówczesne władze.
Ostatnią ranną osobę wydobyto z ruin trzy godziny po tragedii. Grupa dwóch tysięcy robotników przeszukiwała ruiny jeszcze tydzień po katastrofie. Rotundę odbudowano w ekspresowym tempie i otwarto jeszcze w tym samym roku. Do pracy wróciła większość pracowników, którzy przeżyli wybuch.
Beata Pawlak, wybitna reportażystka, która zginęła w 2002 roku w zamachu terrorystycznym na Bali opisała przeżycia świadków katastrofy w reportażu „Uniosło nas w powietrze”.
Aktualnie trwają prace budowlane nad Nową Rotundą. Według banku obiekt ma być gotowy jeszcze w tym roku. Po zakończeniu prac budowlanych na swoje miejsce powróci tablica pamiątkowa, a także odział banku, który ma być zlokalizowany w podziemnej kondygnacji.
Foto: Dorota Tomczak, NAC