Niezwykła wystawa w Zamku Królewskiego w Warszawie stanowi dokumentację losów Zamku w czasie II wojny światowej i przypomnienie okoliczności podjęcia decyzji o odbudowie budynku. W autentycznych piwnicach zamkowych na powierzchni ponad 350 m2 można zobaczyć niezwykłą wystawę.
Wystawa polecamy szczególnie młodym mieszkańcom Warszawy, którzy nie pamiętają, że Zamku nie było na powojennej mapie Warszawy. Przypinamy, że jako symbol suwerenności państwa polskiego, Zamek Królewski już w pierwszych dniach II wojny światowej stał się obiektem ataków wojsk niemieckich. 17 września 1939 stanął w płomieniach. W gaszeniu pożaru obok strażaków i służb miejskich brała też udział ludność cywilna. W tym samym czasie polscy muzealnicy i konserwatorzy z narażeniem życia prowadzili akcję ratowania najcenniejszych zbiorów sztuki oraz elementów wyposażenia sal zamkowych. Mając świadomość, że okupanci podjęli decyzję wysadzenia Zamku, już wtedy myśleli o przyszłej odbudowie gmachu. Dzieło zniszczenia dokonało się w czasie powstania warszawskiego we wrześniu 1944, kiedy saperzy niemieccy wysadzili mury Zamku.
Konserwatorzy domagali się obudowy zamku
Po wojnie o odbudowę Zamku przez wiele lat zabiegało środowisko historyków i konserwatorów skupione wokół niestrudzonego orędownika tej idei – prof. Stanisława Lorentza. W czerwcu 1945 r. za sprawą prof. Jana Zachwatowicza, generalnego konserwatora, powołano Pracownię Odbudowy Zamku. Projekt zakładał odtworzenie historycznej bryły i układu wnętrz. W czerwcu 1947 r. władze PZPR podjęły decyzję o restytucji gmachu z przeznaczeniem na siedzibę najwyższych władz państwowych oraz Pałac Kultury Polskiej. Kiedy jednak konserwatorzy odmówili przeznaczenia Pokoju Marmurowego z portretami królewskimi na gabinet Bieruta, projekt upadł. Kolejnym pomysłem na przyszły Zamek była siedziba Rady Ministrów, kiedy w 1950 r. powstał Komitet Odbudowy Zamku Warszawskiego pod przewodnictwem Józefa Cyrankiewicza. Nadzieje na przywrócenie gmachu w jego właściwej funkcji wzbudziło dopiero ogłoszenie w 1954 roku konkursu SARP na „architektoniczne rozwiązanie placu Zamkowego i związanego z nim obszaru Starego i Nowego Miasta”. Jego konsekwencją stało się powołanie w dwa lata później Pracowni Architektonicznej „Zamek” pod kierownictwem prof. Jana Bogusławskiego – laureata wspomnianego konkursu, a w 1957 roku – Społecznego Komitetu Odbudowy Zamku. Gmach miał się stać siedzibą muzeum tysiąclecia, ale w 1961 roku władze partyjne zdecydowały o zaprzestaniu wszelkich prac projektowych. Historyczny plac wyłożono kamiennymi płytami, zamieniając w pusty skwer. Śladem po Zamku pozostały wkomponowane w krajobraz fragmenty ruin z odbudowaną w 1947 r. Bramą Grodzką.
Ostateczną decyzję o odbudowie podjęło Biuro Polityczne KC PZPR w styczniu 1971 roku. Wkrótce też powołano do życia Obywatelski Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, który miał kierować pracami i prowadzić zbiórkę funduszy.
Nie chcieli żadnych kompromisów
Opracowanie dokumentacji projektowej oraz wykonawstwo prac zlecono Przedsiębiorstwu Państwowemu Pracownie Konserwacji Zabytków. Przed zespołem projektantów, na czele którego stanął prof. Jan Bogusławski, postawiono odpowiedzialne zadanie odtworzenia bryły i układu przestrzennego wnętrz budynku w obrysie i gabarytach sprzed 1939 roku oraz wmontowania wszystkich zachowanych elementów na ich dawne miejsce.
Prace budowlane rozpoczęto we wrześniu 1971 roku. Pierwszy etap – oddanie bryły w stanie surowym – zakończono w sierpniu 1974 roku zamontowaniem hełmu na Wieży Zegarowej oraz uruchomieniem po 35 latach zegara zamkowego. W 1977 roku przekazano do eksploatacji pierwsze wnętrza, kolejne – w sierpniu 1984, w trakcie uroczystości oficjalnego udostępnienia Zamku publiczności. W Sali Wielkiej jednak nadal prowadzono prace nad rekonstrukcją plafonu, zakończone w 1988 roku.
Intencją twórców pierwszej w dziejach Zamku wystawy o tak nowoczesnej formule, będącej przykładem wykorzystania multimediów w przekazie wiedzy jest ukazanie szacunku do najnowszej historii Zamku. Wstęp na wystawę jest bezpłatny.
Pozostaje mieć nadzieję, że niebawem podobny los podzieli Pałac Saski, który jest nieobecny na mapie Warszawy już prawie 70 lat.